|
Prości dla swoich zbyt trudni dla obcych Sobą być !
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mirko
Cro Cop Team
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Czw 13:13, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki plynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopia nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bojcie sie chlopaki, zdobedziemy, bedzie lup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordazu!
Walka wygrana, pieciu piratow padlo, ale lup jest.
Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpanski galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chlopaki, dajcie mi moja czerwona koszule i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakonczona, 10 piratow nie zyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chlopcze, marynarze wierza, ze przynosi szczescie, ale to psychologia - gdy zostane ranny, krwi na czerwonym nie widac i wszyscy dmysla, ze nie da sie mnie zranic. Wiec swoi walcza jeszcze zacieklej, wrogowie traca ducha.
W tej chwili rozlega sie okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zas spokojnie:
- Podajcie mi moje brazowe spodnie...
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął narzędzie, spojrzał pogardliwie wokoło i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
Dowódca: Skacz...
Tchórzliwy komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo się bbboje...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d..ie.
Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Oo.!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
Pod nieobecnosc wlascicieli do pewnego domu wlamal sie wlamywacz. Pewien, ze nikt go nie widzi zaczal buszowac z zapalona latarka po calym domu. Gdy mial juz wrzucic do swojej torby kasetke z bizuteria nagle uslyszal ochryply glos:
- Jezus cie widzi!
Wlamywacz natychmiast wylaczyl latarke i zastygl w bezruchu bojac sie nawet drgnac. Ale gdy przez chwile nie bylo slychac, nawet szmeru, to pewien, ze sie przeslyszal i obiecujac sobie dlugie wakacje znowu siegnal po kasetke.
I znowu jak grom rozlegl sie glos:
- Jezus cie widzi!
Zlodziej w poplochu zaczal na oslep swiecic dookola latarka i ujrzal pod sciana siedzaca na drazku papuge. Odetchnal z ulga:
- To ty to wolalas?
- Tak, chcialam cie po prostu ostrzec - Jezus sledzi kazdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty wlasciwie jestes?
- Mojzesz.
- Co za debil nazwal papuge Mojzesz?
- Ten sam, który nazwal rottweilera Jezus!
Zenek jest szczesliwym ojcem blizniat: Pesymisty i optymisty...z okazji 12 urodzin postanowil zrobic im niespodzianke......
Pesymiscie postanowil kupic najlepszy na rynku sprzet grajacy.....ustawil go w pokoju...
pokoj optymisty wysypal konskim lajnem.............
wieczorem postanowil zobaczyc jaka radosc sprawil chlopcom.....
Zakradl sie pod drzwi pesymisty...i slucha...: "napewno ten sprzet to kicha, cd player zaraz wysiadzie, kolumny nie wytrzymaja naterzenia.......lipa...totalna lipa..."slyszy glos syna...
Postanowil sprawdzic optymiste.....uchylil drzwi pokoju a optymista brodzacy z lopata w konskim lanie powtarza" jestem pewien ze zaraz znajde kucyka, napewno znajde kucyka..."
Syn pyta ojca:
-Tato lepiej pójść do wojska czy się żenić?
Ojciec na to :
-Jak sie ożenisz to przepadłeś, a jak pójdziesz do wojska to masz dwa wyjścia: albo bedzie wojna albo nie bedzie. Jak nie bedzie to przepadłeś, a jak bedzie to masz dwa wyjścia: albo Cie zabija albo przezyjesz, jak przezyjesz to przepadłeś, a jak Cie zabija to masz dwa wyjścia: albo Cie pochowaja na polu, albo w lesie. Jak na polu to przepadłeś, ale jak w lesie to masz dwa wyjścia: Albo na tobie wyrośnie krzak, albo drzewo. Jak krzak to perzepadłes a jak drzewo to masz dwa wyjścia: Albo z Ciebie zrobią papier zwykły albo toaletowy. Jak zwykły to przepadłeś, a jak toaletowy to masz dwa wyjścia: Albo Cie użyje kobieta albo meżczyzna. Jak Mężczyzna to przepadłes, a jak kobieta to masz dwa wyjścia : Albo uzyje Cie od tyłu albo od przodu. Jak od tyłu to przepadłes:) a jak od przodu to tak jakbyś sie ożenił
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
Rybak złapał złotą i ta standardowo zaoferowała, że spełni jego 3 życzenia. Ten jednak uznał, że niczego mu nie potrzeba, a rybka i tak jest za mała, żeby ją zjeść, więc puścił ją wolno. Rybka jednak miała taką właściwość, że musiała spełnić te 3 życzenia tak czy inaczej. Postanowiła, że spełni rybakowi 3 życzenia, które ten wypowie pierwsze na następny dzień. Ten nieświadomy tego poszedł do domu i położył się spać. Rano wstaje, przeciąga sie i na całe gardło krzyczy:
- Ch*j w dupę, kotwica w plecy, byleby pogoda była!
Do sklepu przychodzi klient. Prosi o jakieś tanie mydełko.
- Oczywiście. Proponuję to 22.20 PLN, ładnie pachnie, dobrze się utrzymuje na wodzie, dostępne w kilku kolorach... - mówi sprzedawca.
- A coś tańszego - pyta gość.
- Oczywiście. 19.99 zł, kilka zapachów do wyboru, tworzy ładną pianę, starcza na bardzo długo - uśmiecha się sprzedawca.
- A może coś jeszcze tańszego ?
- Oczywiście, za 15.50, ładnie pachnie... - znów zaczyna ekspedient.
- Ale jeszcze jakieś tańsze ? - pyta wnerwiony klient.
- To za 10 zł... - sprzedawca nie dokńczył. Klient przerwał mu mówiąc że chce najtańsze mydło jakie jest w sklepie.
Po chwili sprzedawca przynosi zwykł szare mydło i żąda 1.99. Zrezygnowany klient wręcza mu żadaną sumę.
- A oto prezent od firmy - uśmiech się sprzedawca wręczając klientowi jakąś paczuszkę w ozdobnym papierze.
- Ależ dziękuję, nie trzeba było. A co to takiego? - pyta wzruszony klient.
- Prezerwatywy, żebyś się ch**u nie rozmnażał.
Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaka laska! - Ale piękna kobieta - myśli sobie. - Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka piękna, musze ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, musze ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć... Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami toalety. - Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć. Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok. - Tak, wróciła! To znak, ze jesteśmy sobie pisani - facet odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyślił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj. Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta: - Srałaś?
hahahahahha ostatni wymiata hahaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rambo_NB
ManU Forever!!
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczow
|
Wysłany: Czw 18:16, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
uhahah! prze ten ostatni! dobry bajer ! moze sprobuje!!:p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mirko
Cro Cop Team
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Wto 17:18, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie mam włosów na pizdzie!
Doktor oglada i mówi:
- A ile razy pani dziennie to robi ?
- Nooooo, 5-6 razy
- Prosze pani ! Na autostradzie tez trawa nie rosnie..
Wchodzi baba do tramwaju i sobie wzdycha:
- Ale wielki tłok!
Na co stojacy obok facet odpowiada z duma:
- To mój.
Baba u lekarza:
- zycia zostalo pani jeszcze 10...
- Ale czego?!?! Lat? miesiecy???
- 9, 8, 7....
Mecz fina?owy Mistrzostw ?wiata w pi?ce no?nej. Siedzi facet. Obok niego puste miejsce. Podchodzi do niego inny facet i pyta, czy ktokolwiek siedzi obok niego:
- Nie, to miejsce jest wolne.
- Niesamowite, kto móg?by mie? tak wspania?e miejsce na fina?ach nie
przyjs? na mecz!
- Có?, to miejsce nale?y do mnie. Mia?a przyjs? moja ?ona, ale zmar?a.
- To pierwszy fina? na którym nie jeste?my razem.
- Bardzo mi przykro, ale... przecie? móg? pan znalez? kogos na jej miejsce, krewnego, znajomego czy nawet s?siada...
- Niestety, chcia?em, proponowa?em, ale nie da?o rady, wszyscy sa na pogrzebie...
*Kontrola Legalnosci Pracy wypytuje w Holandii Polaka:
- Mowi pan po holendersku?
- Tak, troche.
A ma pan pozwolenie na prace?
- Oczywiscie mam.
- A pana kolega tam w pomidorach tez ma?
- Naturalnie tez ma.
- Moglby pan go zawola??
- Oczywiscie. JOZEEEEK! SPI**DALAJ!*
W restauracji:
- Panie kelner, co macie do jedzenia?
- Proponuj? piecze? huzarska.
- A co to ja huzar, ?ebym jad? huzarska?
- To mo?e piecze? wieprzowa?
- O tak, bardzo prosz?.
Jada po autostradzie trzej trenerzy pilki noznej: Polak W?och i Brazylijczyk nagle sie rozbijaja i ida do nieba.
Brazylijczyk pomysla?: pujde do boga i spytam sie czy moja druzyna wygra mecz pilki w M?
Polak i W?och tez tak pomysleli.
przychodzi w?och do boga i sie pyta: wygra moja druzyna mecz w M? bóg na to: tak wygra ale nie za twojej kadencji.
podchodzi W?och i tez o to samo pyta bóg mówi ze wygra ale nie za jego kadencji
Wreszcie przycodzi polak i pyta: a wygra moja druzyna M? bóg mu odpowiada: tak wygra ale nie za mojej kadencji
Egzamin na Wydzia? Prawa i Administracji Uniwersytetu Gda?skiego.
Egzaminator
zdajacego:
- Dlaczego chce pan studiowa? prawo? I dlaczego u nas?
- Tato... nie wyg?upiaj si?...
Pani zapytala dzieci kim sa ich rodzice i ile zarabiaja.
Zglasza sie Ola i mowi:
- Moja mama jest prostytutka. Wychodzi do pracy tylko wieczorem, w domu zawsze jest obiad no i mamy kupe kasy.
Nastepnie zglasza sie Karol i mowi:
- Moj tato jest policjantem. Zawsze moze sobie dorobic na boku, wiec nie narzekamy na brak kasy.
W koncu zglasza sie Jasiu i mowi:
- Moj tato jest kierowca TIR-a i gdyby nie k**wy i policjanci to tez mielibysmy kupe kasy.
Kowalski cierpia? na zaniki pami?ci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego go?cie, zacz?? opowiada?, ?e teraz leczy si? u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali wi?c, jak ów medyk si? nazywa.
– No w?a?nie, mia?em na ko?cu j?zyka... Pami?tacie mo?e, by? taki grecki poeta, w staro?ytno?ci, taki ?lepy...
– Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
– Nie, nie. On napisa? tak? epopej?, o tym jak Grecy t?ukli si? pod takim miastem, które próbowali zdoby?...
– Zdobywali Troj?. To co, ten lekarz podobnie si? nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
– Nie, nie. Tam by? taki wódz tych, no, Greków, taki g?ówny...
– Agamemnon?
- Tak! No i on mia? brata, jak mu tam...
– Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
– Zaraz mówi?. I tam by? taki wódz troja?ski, który temu Mene... jak mu tam, uprowadzi? ?on?.
– Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa si? Parys?
– Nie. Ta ?ona, co on j? uprowadzi?, to jak mia?a na imi??
– Helena.
– W?a?nie. Helenaaa! Helenkaaa – Kowalski wo?a do ?ony myj?cej w kuchni naczynia. – Jak si? nazywa ten mój lekarz?
W samolocie lec? w jednym rz?dzie dwaj Arabowie (od strony okna) i ?yd (od przej?cia). ?yd wyluzowa? si?, rozpi?? ko?nierzyk, zdj?? buty. Arabowie patrz? na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Id? po Col?.
?yd na to:
- Ale? nie, ja pójd? i przynios?.
I poszed?. Po chwili Arab naplu? mu do buta. ?yd wraca, daje Col? Arabowi.
Po kolejnej godzinie lotu drugi Arab mówi:
- Id? po Col?.
?yd zareagowa? tak jak poprzednio:
- Ja pójd?, niech pan siedzi.
I poszed?. Drugi Arab naplu? mu do drugiego buta. ?yd wraca, daje Col? Arabowi.
Po godzinie samolot l?duje. ?yd ubiera si?, zapina koszul?, wk?ada buty i krzywi si?:
- Ech, ta nienawi?? mi?dzy naszymi narodami. To plucie do butów, to szczanie do Coli...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namek
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Śro 22:17, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
hau miał kartofle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gawlik
Visca el Barca
Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 799
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Lubaczów NBstreet
|
Wysłany: Śro 22:20, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wszedł chłop do kanału i koniec kawału
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namek
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Śro 22:24, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nowy dzien w akademiku. Uczeń pierwszego roku budzi wszystkich:
-Wstawajcie bo sie spóźnimy na wykład.
Uczen drugiego roku:
-Pośpijmy jeszcze troche.
Uczeń trzeciego roku:
-Jak już wstalismy chodzmy na piwo.
Uczen czwartego roku.
-Eee tam na piwo lepiej od razu na wudke.
Wkońcu zdecydowali ze pujda zapytac ucznia piątego roku:
-Rzucimy monetą. Jak wypadnie orzeł idziemy na piwo, jak reszka idziemy na wudke, jak stanie na sztorc to idziemy spac a jak zawisnie w powietrzu to idziemy na wykład.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lysaczio
(L)egionista
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Śro 22:29, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.
Płynie dwóch gości łódką. Jeden z nich pyta:
- Która godzina?
Drugi wyciąga termometr i mówi:
- Jutro poniedziałek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rambo_NB
ManU Forever!!
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczow
|
Wysłany: Śro 22:42, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
brawo dawid!! hahahahah sam to wymysliles? :d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namek
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Pią 11:04, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
na pewno sam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lysaczio
(L)egionista
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pią 12:48, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Dzieci zwierzątko na A..
Jaś- A może karp.
To może na B..
Jaś - Być może karp.
Jasiu za drzwi, dzieci zwierzatko na C..
Jaś zza drzwi- Czy to karp.
^hahahahah
Idzie facet lasem, patrzy pod nogi a tam podkowa,
- podnosi, obraca, a tam koń.
Idzie pies przez pustynię i myśli:
- Jeśli to drzewo też okaże się fatamorganą, to chyba mi pęcherz pęknie.
Wchodzi facet na dyskoteke w Wołominie. Ochroniarz pyta:
- Ma pan pistolet?
- Nie.
- A może ma pan nóż?
- Nie.
- Siekierkę?
- Nie.
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butalke, daje mu tulipana i mówi:
- Ja piernicze; to niech chociaż to pan weźmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namek
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Pią 13:18, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Idize typ przez pustynie patrzy a tu koleś z mieczem
-po co ci ten miecz
-jak mnie ktos napadnie to będe sie bronil mieczem
Idize dalej patrzy idize koleś z klatką
-po co ci klatka
-jak mnie ktos napadnie to sie w niej schowam
Idize dalej patrzy idize koles i niesie szyny kolejowe
-po co ci te szyny kolejowe
-jak mnie ktos napadnie to je wyrzuce i bedzie mi lżej uciekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rambo_NB
ManU Forever!!
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczow
|
Wysłany: Pią 13:56, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
hahah ! Artysta z Ciebie:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mirko
Cro Cop Team
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Pią 16:26, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
lysaczio napisał: | Dzieci zwierzątko na A..
Jaś- A może karp.
To może na B..
Jaś - Być może karp.
Jasiu za drzwi, dzieci zwierzatko na C..
Jaś zza drzwi- Czy to karp.
|
hahahahahahahahahahahahahahahahahah popłakałem sie .. hahahah
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lysaczio
(L)egionista
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pią 17:10, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego
samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do
pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic,
układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej
raca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym
słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma
klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe
ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie
myśli:"Kurwa, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek kończy
się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka- kaloryfer,
wysportowany, a na klacie grają mięśnie. Facet w szafie myśli: "Kurwa,
ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a
tu pała aż do kolan. Facet w szafie myśli: "O żesz kurwa, Rysiek to
zajebisty buhaj!" W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia
się brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie
myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
hahahahahahhahahaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|