Prości dla swoich zbyt trudni dla obcych
Sobą być !
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Prości dla swoich zbyt trudni dla obcych Strona Główna
->
Rozrywka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Regulamin
----------------
Regulamin, Faq, Propozycje
Wszelkie pytania: GG:8269696
www.pajacyk.pl
Zarejestruj się !
Atrakcje
----------------
Rozrywka
Sport
Cooltura
Imprezy
Codzienność
----------------
Informacje
O wszystkim i o niczym
Szkoła
Pomoc
Reszta
----------------
Śmietnik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mirko
Wysłany: Czw 11:10, 13 Mar 2008
Temat postu:
Przygoda w metrze
Monotonny stukot szyn i ciągłe uczucie pękającej głowy, będące wynikiem niewyspania. Tu stacja Warszawa Centralna - głos z megafonu metra ją obudził. O rany to już tutaj. Odwróciła się i wysiadła. Spuściła głowę i szła do wyjścia. Proszę bilet do kontroli- usłyszała nagle. Popatrzyła się na przystojnego mężczyznę obok. Co? - zapytała. Bilet, co śpi pani - powiedział. Ach tak, już mam. Tu,..nie wzięłam! zapomniałam! - pomyślała. Panowie, muszę znaleźć, ja ma kartę miesięczną. 100 złotych kary nie uśmiechało się jej do zapłaty, chodziło trochę o zasady, dlaczego mam płacić, skoro mam kartę, tylko jej nie wzięłam. Muszę wysypać wszystko z torebki. Chodźmy do łazienki - powiedziała. Dobrze. Podeszli razem w stronę ubikacji. Po drodze znalazł się drugi mężczyzna. Weszła do toalety. To było głupie - pomyślała, teraz już się nie wywinę. Ruszała wszystkimi rzeczami w torebce i narastający stres zaczął ją podniecać, była sama i ci faceci. Ze zdenerwowania wsunęła rękę pod spódnice od żakietu i odsunęła majtki. Dotknęła palcem cipki i od razu zrobiło jej się lepiej, opadło narastające napięcie i zaczęła dotykać palcami swojej łechtaczki. Zsunęła majtki do kolan i robiła to jeszcze mocniej wsuwając paluszki do środka najpierw jeden, potem drugi. Nie mogła się powstrzymać. Rozpięła żakiet i wsunęła rękę pod biustonosz. Jej ciało zaczęło balansować rozpięła marynarkę i obejmowała rękami sutki, brała między palce brodawki i zaczynała je skubać. Jej rączka nie przestawała penetrować cipki. Co pani tam robi - usłyszała nad głową i drzwi do przestronnej kabiny otworzyły się. Nie była w stanie przestać. Widok mężczyzny stojącego w drzwiach i przyglądającego się jej masturbującej się nie pozwolił jej przestać. Patrzyła się na niego i jedyne, co powiedziała jęcząc z przyjemności - przepraszam! Mężczyzna wszedł a za nim wszedł drugi kontroler. Nie trzeba - ton jego głosu się zmienił, gdy zobaczył kobietę ze zsuniętymi do kolan majtkami, zdjętą spódnicą i marynarka leżącą na kafelkach. Z rozpiętej białej marynarki wystawał zarys piersi. W jednej chwili oprzytomniała i zerwała się. Nie, przepraszam, zrobiło jej się strasznie głupio i zaczerwieniła się. Nie trzeba - powiedział i podszedł do niej. Odsunęła się w kont, ale on nie przestawał się do niej przybliżać, nie bój się. Dotknął jej ramienia i dłonią skierował w stronę piersi. Szarpnęła i próbowała się wyrwać, on objął jej ramiona, a kolega podszedł i przytrzymał jej nogi. Szarpnęła się jeszcze raz. Drugi facet trzymał ją za ramiona, a pierwszy rozpiął rozporek i wyjął ze spodni wielkiego sterczącego kutasa. Popatrzyła się na niego. On rozpiął spodnie i je zsunął do ziemi. Patrzyła jak z miedzy jego nóg wystawał wielki członek, cały sztywny jak dłoń i pulsujący od nagromadzonej w nim krwi. Uklękła i wzięła go do ręki. Pragnęła go i zapomniała o wstydzie i wszelkich zahamowaniach. Poczuła jego ciepło i twardość. Zaczęła wzdychać z podniecenia. Po jej ciele przeleciał dreszcz. Poruszała nim rytmicznie rozpinając spodnie drugiego kontrolera. W jej głowie latały miliony obrazów, jeszcze nigdy nie była tak podniecona, czuła jak całe jej ciało oblewało podniecenie, nie pozwalając się jej ruszyć. Pragnęła najbardziej na świecie wziąć go do ust i poczuć jego ciepło w swoich ustach, twardość i jego smak. Wyjęła kutasa drugiego faceta i wzięła go do ręki. Poruszała nimi dwoma klęcząc miedzy dwoma mężczyznami. Niewytrzymała i zbliżyła swoje usta do niego wzięła go do ust i poczuła ulgę narastającą w coraz to większe podniecenie. Za każdym razem, gdy brała go do ust, jęczała w rytm tych ruchów. Czuła całe jego ciepło w swoich ustach, Zaczęła poruszać kutasem drugiego faceta coraz to szybciej, trzepiąc go. Kutas wypełniał całe jej usta, czuła wewnątrz każdy jego kształt i nabrzmiałą żyłę, pełną ciepłej krwi. Pragnęła wsadzić sobie rękę do cipki i choć na chwilkę zaspokoić pragnienie wypełniające ją. Była taka podniecona, że wydawało jej się, że z cipki zaczynają ściekać soki na podłogę. Słyszała jak jej jęki mieszają się ze wzdychaniem dwóch mężczyzn. Nie wytrzymała. Wstała patrząc mu w oczy i odwróciła się do niego tyłem schylając się w stronę drugiego. On objął jej pośladki i przysunął się do niej. Poczuła jak mokry od jej ust kutas dotknął jej gorącej cipki i wsunął się do niej. Była taka mokra, że kutas poruszał się w niej jak tłok w parowozie. Doszedł do końca i wysunął się. Zaczęła jęczeć. W tym samym czasie wzięła do ust drugiego i zaczęła nim poruszać będąc pieprzona od tyłu przez jednego. Czuła jak jądra uderzają za każdym razem, jak kutas wchodził w jej cipkę do końca, o jej pośladki. Nie mogła trzymać cały czas w ustach kutasa drugiego faceta, bo było to zbyt przyjemne i nie mogła jęczeć na cały głos. Dotykała w zamian jego jąder i pośladków dłońmi obejmując je na zmianę palcami. Pierwszy facet pieprzył ją już tak szybko, że nie mogła złapać oddechu, słyszała tylko odgłos uderzających ud o jej pośladki przypominający mlaskanie. Po jej udach polały się jej soki, czuła je w okolicach kolan. Zaczęła krzyczeć z rozkoszy. Nagle facet przerwał i trzymając ją za uda przesunął w stronę sedesu. Położył się na nim i trzymając ją za rękę przysunął nad siebie. Usiadła na nim, wprowadzając kutasa do cipki. Masz jakiś krem - zapytał drugi facet. Nie wiedziała, o co mu chodzi. On jednak podniósł jej torebkę i wyjął z niej krem. Zaczął smarować swojego kutasa tym kremem i zbliżać się do niej. Ukucnął i poczuła jak zaczął wsuwać go w jej odbyt. Jęknęła, czuła w sobie dwa kutasy rozsadzające jej wnętrzności. Zaczęli się poruszać, pieprząc ją na raz. Było to tak przyjemne, że nie czuła już nic. Całe jej ciało odmówiło posłuszeństwa, każda komórka była nieruchoma z zalewającego ją orgazmu. Nie przestawali ani na chwilę poruszać się na zmianę. Podniosła głowę i jak przez mgłę popatrzyła na kafelki, wszystko jej wirowało przed oczyma. Popatrzyła na ściankę rozgraniczającą następną kabinę i zobaczyła cień osoby. Tam ktoś był i się temu wszystkiemu przyglądał. Popatrzyła na podłogę i zobaczyła, że ten ktoś stał w szpilkach. To był kobieta i miała zsunięte do kostek majtki. Popatrzyła na ściankę teraz zobaczyła, że ona patrzyła się a to wszystko przez szparę między ścianą z kafelek, a odgrodzeniem. Och borze to jest cudowne. Ta sytuacja ją jeszcze bardziej podnieciła. Oni nie przestawali dotykać swoimi kutasami wnętrza jej cipki i odbytu powodując, że wszystkie jej najwrażliwsze miejsca doprowadzone były do bólu rozkoszy. Poczuła jak jeden z nich wyszedł z odbytu i podszedł do jej twarzy, pieprząc swojego czerwonego, pulsującego kutasa ręką i zobaczyła nagle jak z niego wystrzeliła sperma prosto w nią, na twarz, zalewając jej usta. Otworzyła je i poczuła jej smak. Wzięła go do ust zlizując resztki spermy. Facet stał z zamkniętymi oczyma i trzymał swojego kutasa, którego ona obciągała. Słyszała tylko swoje przytłumione krzyki, gdyż kutas w ustach nie pozwalał jej krzyczeć. Drugi facet wstał i odwrócił ja na plecy. Stanął nad nią i jęcząc z rozkoszy zalał jej ciało spermą. I jego wzięła do ust i poczuła pomieszany smak jej soków i spermy w swoich ustach. facet stał i jęczał z rozkoszy a ona rozsmarowała po swoich piersiach jego spermę. Pierwszy z facetów ubrał spodnie i wyszedł z kabiny. Ona wypuściła kutasa drugiego z ust i zamknęła oczy. Spuściła głowę i delikatnie jęczała. Usłyszała tylko trzask zamykanych drzwi. Nastąpiła cisza a w jej uszach niewyobrażalny szum nie pozwalał myśleć leżała i jęczała z rozkoszy, zalewana następnymi falami przyjemności. Całe poniszczenie zalewało jasne światło jarzeniówek. Usłyszała nagle delikatne jęki, nie były to jednak jej. Z kabiny obok dochodziły odgłosy masturbującej się kobiety, która podniecona tym, co się działo obok, jeszcze nie przestała. Nagle usłyszała trzask drzwi obok i usłyszała nad sobą drżący głos - mogę? Podniosła głowę. W drzwiach stała kobieta, w szpilkach. Miała zmierzwione włosy, zawinięte w kok i przesunięte okulary. Patrzyła się na nią jak wsuwa swoją rękę w spódnicę. Zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie, ukucnęła. Zobaczyła jak jej nogi rozchylają się i ukazuje się owłosiona cipka. Kobieta zamknęła oczy i zaczęła się masturbować na jej oczach. Widziała, że ją to podnieca, że jest obserwowana przez nią. Ona leżała na sedesie z rozchylonymi nogami i całą cipą na wierzchu. A ta patrzyła się na to i masturbowała się coraz to szybciej ręką...
______________________________________
Z Córcią
Ewa była moją szesnastoletnią córeczką, blondynką o niewielkich ale wyraźnych piersiątkach. Ładna i sprytna a wyglądała jak śliczna laleczka. Czasem, udając, że to zabawa obejmowałem ją i niby przypadkiem dotykałem jej biustu przykrywając dłońmi pagórki. Podniecało mnie to ogromnie i wcale nie odczuwałem wyrzutów: moja córka.
Miała kilka koleżanek i uczyłem je pływać w jeziorze. Podtrzymując w trakcie unoszenia się na wodzie zawsze starałem się uchwycić za cudowne wzniesienia. W slipach napięcie krwi powodowało niesamowity wzwód. Musiałem długa po nich wychodzić z wody bo wszystko by się wydało. Pragnąłem choćby przytulić się do niej ale nie pozwalałem sobie na razie na takie ekscesy. Po powrocie do domu w łazience onanizowałem się jak sztubak mimo swojej zbliżającej się czterdziestki. Jednego razu po takich lekcjach pływania chyba trzy razy gwałciłem mego penisa.
Czasem po jej wieczornych kąpielach znajdowałem w pralce jej wilgotne jeszcze majteczki przed chwilą zdjęte i w miejscu styku z cipeczką wąchałem i lizałem aż nic ze śluzu nie pozostawało na materiale. Obejmowałem członka majteczkami zamykałem oczy i onanizowałem się aż do wytrysku. Wstydziłem się trochę swojej słabości ale myślę, że niewielu ojców tego nie robi. Przyznać się nie chcą.
Zdarzały mi się sny wypełnione marzeniami o tym najcudowniejszym kontakcie jaki natura mogła wymyślić dla człowieka. Nie byłem święty, miałem inne kobiety poza żoną, ale Ewa to była najbardziej upragniona. We snach kochałem się z nią w najprzeróżniejszy miejscach i sytuacjach. Najpierw całowałem ją po dłoniach, rękach, karku a w końcu usta. Kiedy już prawie strzelałem nasieniem zsuwałem usta do piersi i suteczków a najniżej wśród kręconych włosków znajdowałem jej cudne różowe wargi. Koronowaniem tych wrażeń był ogromny wytrysk do piżamy i budzenie się z żalem ale i podziękowaniem za wrażenia. Wyobraźnie nie skąpiła scenariuszy. A nigdy dotąd nie widziałem jej kawałka ciała nagiego. Pewnego razu kiedy ona kąpała się w łazience, udawałem, że czyszczę buty i za pomocą małego lusterka chciałem zajrzeć przez wywietrznik w drzwiach ale niewiele zobaczyłem. Skończyło się to tym, że nagle Ewa wyszła i zobaczyła lusterko. Zapytała: Tato co to jest? Skąd to się wzięło? Jąkając się powiedziałem: sam się zastanawiam. Musiałaby być ogromnie tępa gdyby nie domyśliła się po co i kto.
Trenowała Taekwondo i kiedyś po treningu chcąc się popisać co już umie wykonywała na mnie nauczone chwyty i uderzenia ale po pewnym czasie złapałem ją za ręce i przewróciłem na podłogę w pokoju. Położyłem się na niej i zacząłem wykonywać ruchy jak przy stosunku dociskając swój powstały organ do jej miejsca słodyczy. Czułem się prawie jakbym już się z nią kochał. Gdyby wtedy nie było na niej i na mnie spodni, nie potrafiłbym się powstrzymać i spełniłbym swoje sny. Poczuła go na pewno i lekko kilka razy docisnęła się do mnie. Leżała spokojnie i patrzyła mi w oczy ale nie zdobyłem się na dalsze czyny. Żałowałem potem tego i pocałowałem ją w policzek i szyjkę, podnieśliśmy się z dywanu i Ewunia poszła do swojego pokoju bez słowa a ja do łazienki. Lało się ze mnie jak Niagara. Na szczęście nie było domowników poza nami.
Minął rok i Ewa wybierała się na obóz kondycyjny i musiałem jej pomóc w pakowaniu. Żony i syna nie było. Wyjechali na wakacje do teściów. Moja córeczka wkładała do plecaka różne ciuchy i przybory i zawołała: Tato pomóż mi to upchać. Odłożyłem książkę i poszedłem do niej. Zdębiałem. Miała na sobie niebieski kostium kąpielowy jednoczęściowy chyba z młodszej koleżanki bo niewiele zasłaniał. Gapiłem się na piękne zgrabne nogi, przykryte miejsce rozkoszy, maleńkie moje źródełka dotykań. Nie dało się ukryć moich spojrzeń, gdzie się kierowały.
Już popatrzyłeś Tatusiu? To teraz pomagaj.
Po kilku minutach załadowaliśmy wszystko co miało jechać i usiedliśmy na jej tapczaniku. Pociąg miała dopiero rano. Zacząłem rozmowę.
Ewuniu, nie dziw się mojemu zainteresowaniu Twoim ciałem bo panowie około czterdziestki są bardzo łakomi na takie widoki. Ojcowie nienormalni nie kochają się w swoich córkach a ja chyba jestem zdrowy? Jak sądzisz?
Nie zauważyłam abyś chwytał muszki, których nie ma.
Jednak Twoje muszki na staniczku to bym chętnie chwycił.
Spróbuj.
Spróbowałem i dotknąłem do wystających pod kostiumem sutków. Gładziłem je delikatnie i obydwa jednocześnie. Ewa zaczęła lekko oddychać i patrząc na mnie powiedziała:
Ale ja się wstydzę. Mam siedemnaście lat.
Mogę ci pomóc przełamać te uczucie zażenowania.
Pocałowałem ją w szyję i przytuliłem do siebie. W usta trochę się krępowałem.
Tato, zgaś światło - poprosiła.
Przekręciłem wyłącznik i podszedłem do niej, podałem jej ręce i podniosłem z tapczanika. Wstała i przytuliła się do mnie a ja do niej, szczególnie dawno napęczniałym organem w spodniach. Drgnęła i lekko się odsunęła. Całowałem ją we włosy i szyję, delikatnie zsunąłem ramiączka kostiumu w dół ramion. Bała się, to się czuło. Znowu przytuliłem się do niej. W pokoju było mroczno bo wieczór i tylko światło z ulicy rozjaśniało cień. Gładziłem po plecach i dalej zdejmowałem z niej kostium. Kiedy był już był na brzuszku ucałowałem obie piersi i leciuteńko je lizałem. Ewa dyszała coraz bardziej i nie protestowała ale czekała co dalej. Przerwałem operację striptizu i sam zdjąłem górę dresu a potem dół. Spodenki nie mieściły zawartości. Dłoń córeczki naprowadziłem na wystającego z bokserek członka, objęła końcówkę i szepnęła:
On jest mokry.
Tak Myszko, bo tak Cię pragnę, aż nie może się pomieścić wszystko we mnie.
Nigdy tego nie robiłam.
Powoli nauczymy się razem. Ja z Tobą też nie miałem rozkoszy.
Dobrze Tatusiu.
Teraz położyłem ją na tapczaniku i bardzo wolno zdejmowałem z niej strój. Co się odsłaniało w ciemności całowałem. Każdy centymetr ciała był opieczętowany przez moje usta. Nie dotykałem muszelki. Drżała z podniecenia lub obawy a we mnie gotowało się jak w Etnie. Została w samych majteczkach. Zdjąłem je i ponieważ był mrok pocałowałem w intymnym miejscu. Zrzuciłem spodenki i oboje już byliśmy nadzy.
Ewuniu, proszę, pokaż mi siebie.
Wstydzę się - powtórzyła
i uśmiechnęła uroczo. Uniosła na chwilę prawą nóżkę aby się odwrócić i zobaczyłem całe piękno. Ślina mi ciekła na takie smakołyki. Potem położyła się na pleckach i zwarła nóżki.
Ja pokażę Ci siebie - zaproponowałem.
Kiwnęła główką a ja wstałem i zasłoniłem okno a potem zapaliłem małą lampkę nad łóżkiem. Co za urzekający widok. Ewunia z zamkniętymi oczkami i zaciśniętymi wargami leżała na tapczaniku a ja wreszcie widziałem to czego sam byłem twórcą. Uważam, że ojciec powinien oglądać swoje dziecko zawsze. Nie byłoby sensacji, kazirodztwa i przestępstw. Po prostu przyzwyczaiłby się do tego zakazanego piękna. A tak każdy z nas pragnie zobaczyć ten zakazany owoc.
Otwórz, Skarbie, oczy.
Powolutku ukazały się źrenice i z przestrachem spojrzały najpierw na mojego członka.
On jest ogromny, a ja myślałam ………. Nie wiedziała co powiedzieć dalej.
Tato, ja wiem, że go się wkłada do mojej dziurki ale przecież to mnie rozerwie. Boję się bólu.
Wszystko po kolei. Najpierw go dotknij i pobaw się nim a ja się zajmę resztą.
Z ociąganiem objęła go dłońmi i ciepło jej łapek spowodowało jeszcze większy wzrost. Miał około 23 cm. Nie żałowała mi natura.
Ukląkłem obok niej i zacząłem całować brzuszek i okolice gniazdka. Zostawiłem jej dostęp do mojego penisa. Rozchyliłem nóżki i cipeczkę. Dwie mięciutkie fałdki prosiły się o pocałunki. Nie żałowałem ich i rozchylałem je językiem aż doszedłem do różowych mniejszych i pięknego paciorka Wenery. Wkładałem język do środka i oblizywałem wszystkie kawałeczki. Córcia pojękiwała i wreszcie poprosiła:
Dosyć mnie, a może teraz Tobie.
Jeszcze chwilę - odrzekłem.
Gorąco całując w szparkę lizałem groszek aż moje dziecko podrzucając biodrami załkało z rozkoszy. Zapach cudny, brzoskwinie albo mandarynka a smak nie do opisania. Połykałem nektar spływający z otworku i patrzyłem na drżące uda oraz schowany między pośladkami odbycik. Wiedziałem czego pragnę. Wołała:
Więcej, więcej, o Boże jak cudownie. Aaaaaach. Kocham Cię Tato.
Obejmowała mego członka dłońmi i głaskała wzdłuż aż do włosów. Okazało się, że włoski mamy tego samego koloru. Jasne i lekko kręcone. U Ewuni szparka a u mnie członek wystawały z dosyć gęstych zarośli. Gładziłem ją po brzuszku i piersiach. Powoli uspokajała się a ja pragnąłem tego czego nikt poza nią nie był w stanie mi dać.
Ewuniu, pragnę spróbować go choć kawałeczek zanurzyć w Tobie.
Dobrze Tatku. Troszkę się boję ale możemy.
Odwróciłem się do niej przodem i położyłem na niej przytulając się do suteczków a mój wyprężony organ skierowałem do ślicznej, na razie zamkniętej groty. Delikatnie rozchyliłem kolanem jej uda i podniosłem je do góry dłońmi. Otworzyła je szerzej i wtedy wargi rozwarły się troszeczkę ukazując ten najpiękniejszy odcień koloru ciała młodej dziewczyny – mojej córeczki. Ze środka wyciekało to co zlizywałem kiedyś z majteczek.
Nie bój się, słodka moja, będę bardzo delikatny.
Nie bardzo wiedziałem jak taką delikatność okazać kiedy wszystko wyło we mnie WEJDŹ DO ŚRODKA. Pocałowałem ją w policzek i dalej w szyję a potem krótko w usteczka, zjechałem na lewy sutek piersiątka a mój żołądź muskał po włoskach w okolicy warg. Ewa zaczęła poruszać bioderkami chcąc zbliżyć mojego członka do wejścia w nią. Sam tego bardzo chciałem. Dotknąłem końcem do malutkiej szpareczki i powolutku zacząłem wsuwać go do wnętrza. Musiałem cały czas trzymać się aby nie wtargnąć gwałtownie. Zanurzyłem go tylko troszeczkę i poczułem, że ona nabija się na członka, którego gorący i czerwony łeb już był objęty mięciutkimi wargami ale jeszcze nie wszedłem pomiędzy te mniejsze, które jeszcze nie były przygotowane do przyjęcia mego olbrzyma. Troszkę zanurzyłem go między śliskie wrota i poruszałem powolutku: w nią i z niej, w nią i z niej. Pomagała mi wychodząc naprzeciw kiedy w nią wchodziłem i cofając się kiedy wychodziłem. Chyba było jej dobrze bo wyciekało z niej słodkości cała rzeka. Jakbym zanurzał się w delikatne muślinowe firanki wyłożone futerkiem . Rozkosz moja nie pozwoliła na dłuższy akt i nie panując nad sobą, prawie krzycząc wyrzucałem ogromne ilości nasienia do tego kawałeczka, który mogłem penetrować rozlewając je po całym brzuszku i wyłem z nieopisanego szczęścia posiadania tak cudnego dziecka i tak cudnego przeżycia. Ewcia kręciła tyłeczkiem jakby chciała abym więcej wlał, zaskoczona tym co się działo spytała. Byliśmy cali oblani jej i moimi sokami a z włosków aż kapało. Pogłaskałem ją po tym wszystkim.
To nic nie bolało? Jeszcze chcę Tatusiu, bo pragnę abyś jeszcze raz wszedł we mnie.
Ewuń, najsłodsza to nie było nic takiego, jeszcze daleko do końca. Nie wytrzymałem, tak bardzo Ciebie kocham i pragnę , że zanim go w Ciebie włożyłem już wybuchłem. Aby przeżyć pełnię szczęścia on,- pokazałem na zmniejszonego członka, - powinien wejść w Ciebie cały aż po włoski. Dopiero wtedy doznamy czegoś co jest spełnieniem roli człowieka połączone z największą przyjemnością. To powinnaś dostać od męża w noc poślubną.
Tato a czy drugi raz też jest miło?
Tak, dziecko, nawet bardziej.
To ja chcę, abyś Ty był pierwszy, który pokaże mi cud tworzenia człowieka. Drugi też. On może być za trzecim razem. Bardzo proszę.
Córuniu, ogromnie tego pragnę ale chyba wiesz kiedy z tego chcenia może urodzić się człowiek, który ogromnie skomplikował by Twoje i moje życie.
To wiem i zapewniam Cię, że dzisiaj można. Mama mi wytłumaczyła, w szkole też uczyli.
Wahałem się jeszcze ale już nie bardzo panowałem nad sobą.
Poczekaj pójdę go umyję i Ty też chodź do łazienki.
Wstaliśmy z tapczanika i poszliśmy razem. Idąc za nią zachwycałem się jej ciałem i dotykałem członkiem jej pośladeczków. Zatrzymała się nagle, aż wsunął się między jej uda.
Stęknąłem z wrażenia i wspaniałego odczucia.
Tak to my nigdy nie dojdziemy. Wchodź do wanny a ja dzisiaj będę podglądał nie przez lusterko.
Odwróciła się do mnie i pocałowała.
Wiem, że to robiłeś Tatusiu. Nie wiedziałam jak Ci pomóc. A teraz już wiem.
Naleliśmy wody do wanny i weszliśmy razem do kąpieli. Usiadłem naprzeciw pięknej kobiety i wpatrywałem się w jej najcudowniejsze miejsca. Przysunąłem jak najbliżej do muszelki i wprowadziłem go do otworka, w którym było jeszcze sporo mego nasienia i jej wspaniałego śluzu. Ciepła woda rozluźniła jej wejście i wszedłem w głąb tak, że żołądź i kawałek prącia był zakryty. Jęknęliśmy oboje z rozkoszy i zaczęliśmy zbliżać się bardziej. Mniej więcej w jednej trzeciej długości zatrzymała nas zapora. Poruszałem się w niej i mało brakowało a znowu bym wystrzelił. Wyjąłem go z cipeczki i powiedziałem drżącym z pragnienia głosem:
Ewuniu, to może zaboleć i zakrwawisz troszkę. Ale potem już tylko niebo.
Tatuń, proszę, zrób to, bo zwariuję – i przytuliła się mocno do mego członka.
Najlepiej jakby to zrobić od tyłu, Kiciuniu. Wtedy mniej boli.
Podniosła się i odwróciła tyłem do mnie opierając się o wannę a ja ukląkłem w wodzie za nią i powolutku gładziłem członkiem po wałeczkach warg aż wsunąłem go w cipeńkę ile dało się włożyć bez oporu. Rozpocząłem ruchy wsuwając i wyjmując tylko kawałek. Kiedy córcia współpracując ze mną i wydając jęki rozkoszy, nie spodziewała się tego, pchnąłem głęboko i do końca. Wskoczył do niej z rozkosznym mlaśnięciem aż włosy moje docisnęły się do pośladków mojej najsłodszej.
Matko moja, boli! - krzyknęła.
Zobaczyłem, że prącie jest czerwone od krwi. Nie zważałem na to tylko dobijałem do dna mojej cudnej. Po kilku moich ruchach Ewunia odzyskała chęć do dalszej zabawy i odwróciwszy głowę w moją stronę wymówiła:
Chcę abyś był trzeci, czwarty, piąty i zawsze kiedy Cię o to poproszę, najwspanialszy Ojcze lub kiedy Ty zapragniesz mnie znowu. To jest tak jak bym wchodziła przez nią i niego do raju. Nie myślałam nigdy, że to jest takie słodkie i, że zrobię to do tego z Tobą.
Chyba nigdy nie przestanę Cię pragnąć Najwspanialsza kobieto stworzona i kochana przeze mnie.
Ruchy nasze były coraz bardziej namiętne, szybsze ale wspaniale zgrane i poczułem, że ona dochodzi. Mnie też już gotowało się w jądrach. Objąłem ją za piersiątka i gładziłem dłońmi po suteczkach. Nawet na chwilę nie wychodziłem z niej i marzyłem aby trwało, trwało, trwało……..
Aaaaaaaaaaaaach jak dobrze, zwariuję z rozkoszy, Tatuniu słodki. Jeszcze troszeczkę, błagam. Ooooooooo taaaaaak. Ale dobrzeeeeeeeeeee.
Wygięła się w koci grzbiet i dotuliła pośladki do mego krocza. Zatrzymałem się w krańcowym wejściu a z otworka córci wypływała rzeka śluzu. Ewunia wyła i drżała, szczególnie w cipusi.
Jęczałem i znów poruszałem się w niej bez przerwy. Stękałem:
Co Ty masz tam w środku? To niemożliwe aby tak było doskonale dobrze.
W czasie wytrysku oboje chwytaliśmy się za ręce, jądra, piersi, pośladki, nogi, i ona przyjmowała a ja dawałem. Ja brałem, ona dawała.
Drgawki jeszcze przez kilkadziesiąt sekund przypominały o tym co było. Nie chciało mi się z niej wychodzić. Leciutko poruszałem się w jej muszelce aż odetchnęliśmy i powolutku rozłączyli. Woda robiła się chłodna. Odwróciła się do mnie przodem i przytuliła. Objęła członka niezbyt miękkiego i z lekkim wstydem pocałowała go w czubek.
Tatuś, obiecaj……..
Zawsze, kiedy zechcesz. Kocham Cię nie jak córkę ale jak najwspanialszą kobietę. Do końca moich dni.
Wytarłem ją z wody i mojego nasienia. Pościeliłem moje łóżko i zaprosiłem na resztę nocy do swojego pokoju. Chętnie przybiegła i wskoczyła naga pod kołdrę. Na samo wspomnienie staje mi prącie i wydłuża do dawnych rozmiarów.
Muszę znowu iść do łazienki i wspominać………………….
gawlik
Wysłany: Pią 23:15, 06 Lip 2007
Temat postu:
nie lepiej to poprostu zrobić ??
Namek
Wysłany: Pią 22:53, 06 Lip 2007
Temat postu:
miruś nie fatyguj sie
Mirko
Wysłany: Pią 22:33, 06 Lip 2007
Temat postu:
poszukam nowych to wkleje
Namek
Wysłany: Pią 18:14, 06 Lip 2007
Temat postu:
mi z tekstu nic ale kjura np ma zajebistą wyobraźnie hehe
Rambo_NB
Wysłany: Pią 18:13, 06 Lip 2007
Temat postu:
a jak :p co ci z takiego tekstu:p huhaha
Namek
Wysłany: Pią 17:52, 06 Lip 2007
Temat postu:
to masz racje
Rambo_NB
Wysłany: Pią 17:50, 06 Lip 2007
Temat postu:
hahaha mysle ze film lepszy bo sa jakies efekty dzwiekowe :]
Namek
Wysłany: Pią 17:47, 06 Lip 2007
Temat postu:
podobno ksiazki sa lepsze niz filmy : P
gawlik
Wysłany: Pią 15:41, 06 Lip 2007
Temat postu:
kurwa zboczeńcy,.
Rambo_NB
Wysłany: Pią 14:23, 06 Lip 2007
Temat postu:
no ...szczegolnie Lysemu:]
Mirko
Wysłany: Pią 11:46, 06 Lip 2007
Temat postu:
ja czytałem cale .. polecam !!
Namek
Wysłany: Pią 0:35, 06 Lip 2007
Temat postu:
za duzo czytania :p
Rambo_NB
Wysłany: Śro 12:42, 27 Cze 2007
Temat postu:
Nielada problem miałam z Martą. Skąd wziąć gwałciciela? I to w dodatku takiego, który by się jej spodobał, a ponadto nie zrobił jej krzywdy? Rozmawiałam o tym ze znajomym, który zna wielu młodych mężczyzn, gotowych za odpowiednią sumę w zasadzie na wszystko. Umówił mnie pewnego popołudnia w pobliskim pubie z dwoma panami, których personaliów nie znałam, ale wiedziałam jedno - byli godni zaufania i, co równie ważne, w typie Marty. W trakcie spotkanie dobrze im się przyjrzałam. Pierwszy z nich - przedstawił się jako Lucien - był szczupłym szatynem średniego wzrostu, pół Polakiem - pół Francuzem, miał elegancki styl i dobre maniery. Jego ruchliwe palce sugerowały, że był doskonały w łóżku zarówno z mężczyzną jak i z kobietą. Jednak nie wyglądał na kogoś, kto mógłby dokonać brutalnego gwałtu.
Drugi natomiast - całkowite przeciwieństwo pierwszego - krępy blondyn, z okrągłą twarzą i blizną, która biegła od oka aż po samą kanciastą szczękę. Usta miał wąskie, a w jego bladoniebieskich oczach panowała temperatura grubo poniżej zera. Pod skórzaną kurtką i ciemnymi spodniami ukryte były twarde muskuły. Gdy się uśmiechnął, błyskał złotym zębem. Ten mógł niejednego przerazić... Nazwałam go Gunter.
Po krótce przedstawiłam sprawę. W miarę rozwoju rozmowy miałam pewność, że dobrze wybrałam. Zapłaciłam uzgodnioną sumę - czego się nie robi dla przyjaciółki - jeszcze raz potwierdziłam scenariusz i ruszyłam do domu. Nie czekałam zbyt długo. Trzy dni później zadzwonił do mnie Gunter i szczegółowo zrelacjonował całe zdarzenie.
"Marta wyszła z pracy dopiero późnym wieczorem, zmieniając najpierw strój z eleganckiego, służbowego kostiumu na bardziej wieczorowy. Wyglądała naprawdę sexy. W pantofelkach na wysokim obcasie i mini spódniczce, nie mówiąc już o na wpół rozpiętej jedwabnej bluzeczce, zapierała dech w piersiach. Lucien z trudem powstrzymywał swój temperament.
Piękna brunetka - powiedział - i kuszšca - dodał kiedy spostrzegł jak kołysze biodrami, a opięta mini spódniczka uwydatnia krągłości jej pośladków. Weszła do pobliskiej restauracji. Muzyka głośna, wulgarne rozmowy. Lustra i migające światła drażniły oczy. Cały podest pełen skąpo ubranych kobiet i napalonych mężczyzn. Usiadła przy barze. Niedługo potem dosiadł się do niej młody mężczyzna, przypominający podrzędnego bawidamka. Postawił jej drinka i rozpoczął rozmowę. Marta w krótkim czasie zmieniła zdanie, odwróciła się w przeciwną stronę i zaczęła kokietować starszego od niej mężczyznę, siedzącego po drugiej stronie. Po pewnym czasie ruszyli na parkiet. Lucien widział jak położyła dłonie na biodrach mężczyzny, a długie czerwone paznokcie wbiły się w jego pośladki. Ruchy jej ciała były gwałtowne i prowokujące. Ugięte kolano co rusz wsuwało się między nogi partnera, a uniesiona wysoko spódniczka odsłaniała przeźroczyste majteczki. Ten z trudem panując nad sobą raz za razem spoglądał w dół.
Nie tylko zresztą on. Także Lucien oraz młodzian przy barze, który również nie spuszczał oczu z wypiętych pośladków Marty. Na jego twarzy malował się cyniczny uśmieszek eksperta od tego typu kobiet, za jaką uważał Martę, a w oczach płonęło pożądanie. Gdy taniec się skończył, wróciła do baru i nagle pocałowała go w usta. Lucien zauważył, że włożyła mu język do ust.
Ta zabawa trwała dobrych kilka godzin. Raz głaskała jednego czule po udach, a zaraz potem obejmowała w tańcu drugiego. Potem znów tuliła się do piersi młodszego, a tamtemu szeptała czułe słóka, ocierając się kolanem o jego udo. Co jakiś czas drażniła ich naprężone w spodniach członki. W pewnym momencie powiedziała do młodszego, że chciałaby z nim wyjść, ale nie chce ranić tego drugiego, a następnie włożyła jego ręce między swoje gołe uda, aby wiedział, że nie żartuje. W chwilę później obiecywała podobnie drugiemu, pozwalając by wsunął swoją dłoń pod jej bluzkę i dotknął jej jędrnych piersi. Gdy przeczesując palcami włosy powiedziała, że wychodzi do domu i że pozwala im się odprowadzić byli już nieźle rozochoceni.
Po paru minutach w ślad za nią ruszył Lucien, a za nim ja. Na zewnątrz ani żywego ducha. Dzielnica taka, że wszystko tu się mogło zdarzyć. Bez trudu dostrzegliśmy Martę i jej adoratorów. Widzieliśmy jak w pewnej chwili zatrzymała się i powiedziała:
Chyba za dużo wypiłam. Wiecie na co mam teraz ochotę? Obejrzeć wasze kutasy. No, na co czekacie? Wyciągać i to już! - Obaj mężczyźni popatrzyli na siebie zmieszani, ale posłusznie wykonali rozkaz. Marta ostrożnie wzięła do ręki oba członki i cofnęła się wyraźnie rozczarowana.
Eeeee... marne te wasze fujarki. Ja na waszym miejscu wstydziłabym się je komukolwiek pokazać. Myślałam, że macie się czym pochwalić... i poczęstowała ich głośnym rechotem ulicznicy - Żegnajcie.
To mówiąc odwróciła się na pięcie i zaczęła biec, przy czym co chwilę się oglądała, dając do zrozumienia, że pragnie, aby ją gonili. Mężczyźni byli wściekli, jednak po krótkiej naradzie i steku wyzwisk skierowanych pod adresem Marty, nie zdecydowali się na pogoń. Bali się, że zacznie krzyczeć. Zawrócili z powrotem do baru.
Ulica opustoszała, a Marta stanęła pod pobliską latarnią i nie podejrzewała nawet, że obserwuje ją czwórka czujnych oczu. Lucien był bardzo zadowolony - jeszcze nigdy w życiu nie patrzył na kobietę tak spragnioną gwałtu i tak jednocześnie atrakcyjną. Marta skręciła w ciemną uliczkę, postanawiając pójść do domu okrężną drogą. W powietrzu unosił się smród odpadków bijący ze stojących tu co kilka metrów śmietników. Rezem z Lucienem, z kocią zręcznością wyprzedziliśmy ją i schowaliśmy się za rogiem. Marta zbliżała się do nas kołysząc biodrami. Jej piersi rytmicznie falowały.
Niespodziewanie wyszliśmy jej na spotkanie. Przestraszyła się nie na żarty, choc przecież zawsze marzyła o takim spotkaniu. Najbardziej chyba przeraziłą ją moja zwalista postać. Lucien zrobił krok do przodu. Jego twarz pokrywał kilkudniowy zarost. Ubrany był w zniszczone robocze drelichy i brudną rozdartą koszulę polo. Wyjął z kieszeni nóż sprężynowy i otworzył go. Długie ostrze połyskiwało złowrogo. Zwilżył językiem wargi i zbliżył się do Marty.
Dziewczyna wpadła w panikę i zaczęła spazmatycznie szlochać. Ucichła dopiero, kiedy położyłem na jej ustach swoją ogromną łapę. Drugą zaś objąłem ją wpół, zgniatając przy tym bezlitośnie piersi, i zaciągnąłem do wnętrza nieoświetlonego śmietnika. Lucien z nożem w ręku wszedł za nami.
Spróbuj tylko pisnąć - położył jej ostrze na szyi - a zobaczysz...
Marta potrząsnęła twierdząco głową. Wtedy odsłoniłem jej usta. Nagle księżyc wyjrzał zza chmury i zobaczyła nasze twarze. Lucien wydał jej się zbyt drobnej budowy jak na gwałciciela. Zauważył to wahanie w jej oczach i natychmiast udowodnił jej, że jest w błędzie. Odsunął nóż od jej szyi i uderzył ją kilkakrotnie otwartą dłonią, póki nie poczuła piekącego bólu. Trochę poczuł się winny, ale nie mógł wypaść ze swej roli. Pocałował ją, drapiąć twarz twardą szczeciną.
Ponieważ trzymałem ją od tyłu za ręce, mógł z nią robić co chciał. Wszystko, co tylko mu się spodobało. Gryzł jej wargi, a rękoma dotykał podbrzusza. Ugniatał brutalnie piersi i śmiał się głośno, czując pod palcami nabrzmiałe brodawki. Potem jedną ręką rozchylił uda i zaczął maltretować szparkę. Marta syknęła z bólu.
Spokojnie maleńka, nie skrzywdzę cię - mówiąc to zaśmiał się szyderczo, a ja wykręciłem jej mocniej ramiona.
Po jej twarzy popłynęły łzy. Lucien zlizywał je tak, jakby ich widok go podniecał. Potem wyciągnął jej bluzkę ze spódnicy i jednym szarpnięciem rozpiął guziki. Cofnął się, aby z dystansu ocenić jej nagie piersi. Jasnoczerwone brodawki były długie i twarde.
Rozkoszne cycuszki! - krzyknął i brutalnie uszczypnął jedną z piersi - Pragniesz bym ci ulżył, całując te sterczące jagody? - Marta wpatrywała się w niego, nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Zgodziła się licząc, że w międzyczasie coś wymyśli.
Lucien nachylił się i wyciągnął język. Zaczął pieścić jej ciało. Począwszy od płaskiego brzucha przesunął nim powoli aż do długiej białej szyi. Potem wziął do ust jedną z piersi. Całował ją i ssał, podtrzymując brudną ręką. Jego ciepły język sprawiał Marcie przyjemność, która mieszała sie z przerażeniem.
Czy to cię podnieca? - zapytał unosząc głowę.
Tak - odpowiedziała chrapliwie.
Sprawdzimy to - włożył jej rękę między uda i dotknął palcami szparki. Była wilgotna i nabrzmiała - Zgadza się. Mówisz prawdę - napierał na majteczki, wciskając jedwabny materiał między wargi sromowe.
Mam tu coś dla ciebie - Przesunął ręką po spodniach w miejscu, gdzie tkwił sztywny członek - Jak myślisz, co to jest? Jej źrenice rozszerzyły się ze strachu. Miała nadzieję, że to co widziała przez materiał spodni okaże się jakimś tkwiącym w kieszeni, dużym przedmiotem. Jednak Lucien nie czekając na jej odpowiedź, otworzył rozporek i wystawił swój ogromny organ. Marta zamarła.
Klęknij złotko i weź do ust to cacko!
To niemożliwe, udławię się - próbowała obrony, ale milcząc chwyciłem ją z tyłu za kark i zmusiłem, by uklękła. Zrobiłem to z taką siłą, jakbym chciał ją wcisnąć w ziemię. Lucien znowu położył na jej szyi ostrze noża, a drugą ręką ujął swój nieludzko długi członek, przed którym Marta odczuwała większy strach niż przed nożem.
Kazał jej go powąchać, co zrobiła trzymając zaciśnięte mocno usta, a potem pocałować. Pod naporem noża posłusznie otworzyła jednak usta i objęła wargami żołądź.
Chcę poczuć tam twój język - rozkazał. Pocałowała członek jeszcze raz i posłusznie przejechała koniuszkiem języka po jego czubku.
Obliż brudasa na całej długości!
Marta, tak jak poprzednio pokornie spełniła jego żądanie. Kiedy kilkakrotnie przejechała językiem od nasady po żołądź, padł kolejny rozkaz - Zabierz się za jądra! - Zwilżyła językiem ogromne włochate kule.
A teraz całe, aż po odbyt! - Marta cofnęłą sie z odrazą, ale mocno przytrzymałem jej głowę i wepchnąłem ją pomiędzy pośladki odwróconego tyłem Luciena. Po chwili Francuz odwrócił się i kazał otworzyć szeroko usta. Wepchnął do środka jedną trzecia swojego monstrum. Ssij go - rozkazał, wkładając członek coraz głębiej, tak że Marta nie miała wyboru. Aby się nie udusić, musiała go ssać. Chwytała powietrze jak ryba. Lucien bawił sie w tym czasie jej piersiami podrzucając je niczym piłki. Wchodził i wychodził z jej ust, rozkoszując się widokiem jąder uderzającycj o jej policzki. Przy tym zastanawiał się głośno, czy nie trysnąć sperną w jej gardło. W końcu zrezygnował z tego pomysłu, ale zanim wyjął członka z jej ust, zanurzył go tak głęboko, że Marta zaczęła się naprawdę dusić i dławić.
Teraz wymasujemy od środka twoją cipę - oświadczył szeptem i poinstruował mnie, jak zamierza to zrobić.
Położył sie na kupie śmieci. Jego sterczący penis wyglądał jek sprośny fallistyczny totem. Marta ciężko sapiąć, patrzyła osłupiała z przerażenia.
Zaciągnąłem ją na miejsce kaźni. Lucien ostrzem noża uniósł jej spódnicę, a drugą ręką chwycił za majtki i brutalnie je zerwał. Wsadziłem od tyłu zgięte kolano pomiędzy jej uda. Zmusiłem ją, aby je szeroko rozsunęła. Oczom Luciana ukazało sie całe bogactwo jej szparki.
Unieś ją do góry i posadź na moim rozkoszniaczku - jego organ zadrżał, jakby wiedział, co go za chwilę czeka.
Nie! - krzyknęłą - Rozsadzisz moją szparkę, ty gburze. Zabijesz mnie!
Rób co ci karzę! - Lucien był nieczuły na jej błagania. Wsadziłem jedną rękę pod jej kolana, drugą objąłem plecy i uniosłem do góry. Gdy szparka znalazła się dokładnie na wysokości morderczej żołędzi, zacząłem powoli opuszczać dziewczynę. Marta głęboko westchnęła i rozpłakała się, gdy poczyła w środku czubek olbrzymiego kaptura. Lucien widział to i polecił mi zwolnić. Francuz wchodził delikatnie pomiędzy ścianki jej wąskiego gniazdka. A kiedy stało się luźniejsze, zaczął powoli i rytmicznie wsuwać i wysuwać organ, pakując go centymetr po centymetrze coraz głębiej.
O...! - jęczała Marta - Ach!...ostrożnie...teraz lepiej... O!... tak dobrze - Włożyła rękę pod pupę i zaczęła pieścić jego ciężkie jądra. Unosiłem ją i opuszczałem.
Nie przerywaj! - prosiła, mocno zaciskając powieki.
Bedę cię rżnął, ty polska dziwko - warknął Lucien - tak że popamiętasz mnie do końca życia.
Tak, zrób to ze mną - odparła, opierając się stopami o ścianę śmietnika. Teraz lżej mi było ją unosić i opuszczać.
Ta zabawa za bardzo zaczyna ci się podobać! - powiedział Lucien, a ton jego głosu stał się jeszcze bardziej nienawistny - Gunter, puść ją!
Natychmiast wykonałem polecenie, a sztywne narzędzie tortur całą długością zanurzyło się w jej cipce. Marta krzyczała z bólu, a fale gorąca, które uderzyły jej do głowy, zwiastowały nadchodzące spełnienie. Otworzyła szeroko oczy i zaczęła drżeć pod wpływem przenikającej ją rozkoszy.
Uklęknij na ziemi! - krzyknął Lucien do omdlałej Marty. Jęcząć z bólu, popychana przeze mnie uklękła w nieczystościach, kładąc przez sobą dłonie. W tej pozycji mogła dokładniej przyjrzeć się gwałcicielowi.
Zbliżył się do niej powoli i chwycił za biodra, ponownie w nią wchodząc. Poczuła w środku ostry ból. Ale resztkami sił stłumiła krzyk. Wiem, że nie chciała, bym znów położył swoje ciężkie łapska na jej ustach. Odkryła, że jeżeli podczas tego brutalnego stosunku przesuwa biodra na boki, sprawia to ulgę zmaltretowanej szparce. Czuła się ogromnie wyczerpana przeżytym orgazmem. Nie sądziła wtedy, że przeżyje rozkosz jeszcze raz.
Lucien poślinił palec wskazujący i włożył go jej do odbytu. Powoli i z wprawą zagłębiał palec w jej tyłku. Marta sapiąc zaczęła unosić się i opadać razem z nim. Ogromne jądra uderzały w jej pośladki. Gwałciciel i jego ofiara rozkoszowali się sobą, tarzając się w nieczystościach jak prymitywne zwierzęta.
Włóż go całego - prosiła - Jeżeli mnie gwałcisz, to zrób to jak należy, tryśnij spermą jak najgłębiej!
Nie musiała tego powtarzać. Lucien chwycił ją oburącz za pośladki i zanurzył w niej cały ogromny członek. Po chwili poczuła w sobie wybuch potężnego gejzeru.
Kiedy było po wszystkim, zostałem przy niej, a Francuz poszedł po samochód. Wsiedliśmy do środka - ja prowadziłem, zaś Lucien w czasie jazdy posadził ją obok siebie na tylnym siedzeniu i kazał pieścić swoje narzędzie tortur. Niedaleko jej mieszkania, Lucien zgwałcił ją po raz drugi i razem z rzeczami wyrzucił z samochodu..."
Kiedy wysłuchałam raportu Guntera, położyłam się do łóżka. Niemal bezwiednie włożyłam rękę między uda i zaczęłąm drażnić palcami łecztaczkę. Była twarda, wilgotna i obolała. W tym momencie zadzwonił telefon.
- Yoko? - usłyszałam głos Marty.
- Tak?
- Yoko, zgwałcono mnie...
- Naprawdę? Gratuluję. Dobrze się bawiłaś... ? ...
GabrYcha
Wysłany: Śro 9:03, 27 Cze 2007
Temat postu:
A co ty sobie wyobrażasz? Że ja niby kim jestem ?:/ Co ja gówniara czy jak ? ...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin